poniedziałek, 20 lutego 2017

Moja miłość od Makeup Revolution

Cześć!
Strefa blogerek urodowych wymaga coraz to większych elementów testowych, produktów, o których inni chcą dowiedzieć się więcej przed zakupem lub też już po. Ale jak każda kobieta w swojej kosmetyczce musi posiadać paletkę, którą lubi za kolory, konsystencje, trwałość i ogólny całokształt.
 Ja od jakiegoś czasu testuję paletkę  MUR, która mnie zachwyca swoimi kolorami, ale i nie tylko. Przejdźmy zatem do przedstawienia i mojej opinii.

Przed Wami paleta Welcome To The Pleasuredome!

Paletka w sklepach internetowych kosztuje około 25-35 zł.
Zawiera 18 w tym 6 matowych, a pozostałe 12 są błyszczące.
Przepiękna gama kolorystyczna, maty utrzymane są w naturalnych i potrzebnych do każdego makijażu kolorach. Natomiast połyskujące maja oryginalne barwy.
Cienie nakładają sie bez żadnego problemu, mają super pigmentacje, zarówno maty jak i cienie błyszczące. Nienaganny odcień możemy uzyskać nawet bez bazy. Nie mam żadnego problemu z nałożeniem cieni na powiekę, ale jeśli nakładam połyskujące(mam na myśli te ciemniejsze) używam do tego pacynki lub też lekko zwilżonego pędzelka, ponieważ lepiej sie przyklejają do powieki i lepszy efekt uzyskuję. 
  Swatches


Bardzo dobrze pracuje się tymi cieniami, nie osypują mi się, jeśli się już to zdarzy to z mojej winy gdzie jak szalona nałożę na pędzel za duża ilość. :) 
Paletka jest idealna na prezent, każdy makijaż można nią wyczarować, po dzienne klasyki aż do wieczorowych wariacji. 

Oto  makijaż oka  z wykorzystaniem tej paletki. 
Wszelkie uwagi przyjmę, gdyż jeszcze się uczę. Zdjęcia ukazują 85% efektu, który był na żywo :) 



Koniecznie piszcie co myślicie o paletce i makijażu. Jaka jest Wasza ulubiona paletka? 
Pozdrawiam! <3 





sobota, 11 lutego 2017

Nowości kosmetyczne!

Cześć kochane!

Długi okres mojej nieobecności przyniósł zaskakujące nowości, które w dużym stopniu podbiły moje serce. :) Pielęgnacja, kolorówka  i zapach, czyli to co kobiety kochają najbardziej! 


1. Perfumy Playboy, Play it Sexy 60 ml. 
Zapach słodki, ale nieprzesadny, gdzie często mi takie wonie przeszkadzają. Trafił w mój gust, a że dostałam w prezencie to bałam się przytłoczenia nim. Nienachalny, ale gdy przesadzimy z aplikacją może powodować dyskomfort.
Koszt ok. 55 zł

2. Selfie Project, Lekki krem matująco- nawilżający 50 ml.
"Lekki Krem matująco-nawilżający redukuje nadmierne błyszczenie się twarzy i jednocześnie nawilża skórę i zapobiega przesuszeniu, które wywołuje nadprodukcję sebum. Krem przywraca skórze stan równowagi i działa przeciw niedoskonałościom. Lekka formuła, 0% lepkości." Zawiera węgiel Bioaktywny
Firma, która pojawiła się jakieś dwa miesiące tamu w Rossmannie bardzo mnie zaciekawiła. Miałam wielką ochotę spróbować ich kosmetyków, więc zdecydowałam się na krem, który może posłużyć również jako baza pod makijaż. W skrócie mówiąc wywarł na mnie ogromne wrażenie po kilku użyciach. Koszt około. 15 zł 

3.  Silikonowa myjka do twarzy firmy For Your Beauty
Moje założenia były dwa- albo się sprawdzi w takim celu jakim zakłada producent, albo posłuży jako myjka do pędzli. Testuje ją  jako tą pierwszą opcje i sprawuje się dobrze, ale szału nie ma. Koszt około 5 zł 

4. Kobo baza pod cienie 
Kupiłam na promocji w Naturze. Lekka, ładnie pachnie, bez problemu się rozprowadza, jej struktura jest jak takie masełko do ust, zawiera delikatne, minimalnie rzucające się w oczy drobinki, które w ogólnie przeszkadzają przy aplikacji matowych cieni. Koszt około 18 zł, na promocji teraz kosztuje 10.99 zł 

5. Pomadka Smart girls get more  Long Lasting Love Lipstik w odcieniu 02 In the Bath 

Nawilżająca pomadka, która na moich usta wygląda źle, bo mimo że nawilża to strasznie schodzi w załamania jakie mam na ustach. A kolor jest za jasny, kto ma ciemniejsze usta nie polecam, bo wygląda naprawdę słabo. Koszt około 8 zł.

6. Kredka na linie wodną, My secret Satin Touch Khol 
Idealna kredka o bardzo jasnym odcieniu beżu, wpadającym w biel. Miękka, co umila aplikacje. 
Koszt w Naturze około 5 zł

7. Paletka cieni MUR Welcome to  the  pleasuredome 

Perełka została na koniec. Prezent urodzinowy, o którym marzyłam od dawna. Niedroga, przepiękna paleta 18 cieni o wspaniałej pigmentacji, aż dziwne że nie jest bardzo znana. Ale o niej już niedługo kolejny post :) Koszt od 25 zł, w drogeriach internetowych. 

A jakie są Wasze nowości w kosmetyczce? Czekam na Wasze komentarze :)